Mądrości Shire, czyli z innej strony Hibbitonu!
16:05
Hobbit czy trylogia Władca Pierścieni to książki, które
nikomu nie zdołały umknąć. Może i nie sięgnęli po nie wszyscy wyznawcy
Śródziemia – historię Hobbitów zna każdy, bez względu na wiek, płeć czy
pochodzenie. Kultowa seria filmowa ogarnęła cały świat, a jej twórca, czyli
Peter Jackson zaksięgował na swoim koncie miliony dolarów. Dlaczego o tym
wspominam? Ano dlatego, że chciałabym Was zachęcić do przeczytania książki Mądrości Shire napisanej przez jednego
ze współautorów scenariuszy powyższych filmów, Noble’a Smith’a.


Przyznam, że do książki miałam
trzy, albo i cztery podejścia, ale nie dlatego, że czułam się znudzona czy
obruszona znajdującą się weń treścią, a dlatego, że chciałam przeczytać ją
„jednym tchem”. Zawsze brakowało mi czasu, natłok obowiązków spadał na moje
barki, a Święta Bożego Narodzenia to mało korzystny czas jak na pokaźny plik
lektur. Wyobraźcie więc sobie moją uszczęśliwioną minę, kiedy to o godzinie
24:59, w Drugi Dzień Świąt, zabrałam się za lekturę!
Nie twierdzę, że stworzony przez
Tolkiena świat nie zachwyca mnie nie każdym kroku. Zazdroszczę temu Panu
wyobraźni i kunsztu edytorskiego, którego mi będzie zawsze brakowało bowiem sam
Hobbit to książka, która poza
obszernym opisem fantastycznych zjawisk czy postaci pokazuje młodzieży dobre i
złe maniery, uczy wychowania i zachowania, odnajdując pozytywne emocje w każdym
czytelniku. Nie ma więc się czemu dziwić, że tak bardzo chciałam przeczytać Mądrości Shire. Ta książka jest swoistym
poradnikiem „Jak żyć długo i szczęśliwie”. Ukazuje nam Hobbitów, którzy cenią
sobie dobre maniery, ale i wygodne mieszkanie. Wygląd norek, jakość wykonania i
piękno przyrody otaczające ich wioskę. Łatwo też dostrzec, że wielu z nas oddałoby mnóstwo dóbr
materialnych, by rozpocząć hobbickie życie – sielankę pełną jadła, piwa i
rodzinnego życia – nie wiem dlaczego, ale korzystając z okazji na usta nasunęła
mi się nasza, polska Wigilia. J
Ku sprawom ciekawszym – warto przeczytać Mądrości Shire, jeśli chcecie poznać „od kuchni” cała Tolkienowską serię. Autor wyjaśnia nam wiele zjawisk i sytuacji, które na pierwszy rzut oka nie są tak oczywiste. Dowiadujemy się, że Shire miało przypominać swoim wyglądem jedenastowieczną Anglię, a elfickie imię Gandalfa brzmi: Mithrandirem. Co więcej, każdy rozdział opisany jest reasumującą mądrością, która wcześniej, zostaje szczegółowo wyjaśniona np.: „Długi sen czyni cię zdrowym, szczęśliwym i zmniejsza ryzyko, że wkurzysz smoka”.
Książka pobudza wyobraźnię, uzupełnia informacje i kreuje nową opinię o poszczególnych postaciach Władcy Pierścieni. Mi bardzo pomogła i bardzo się przydała. Szczególnie, jeśli prawie jak Hobbit, cenię sobie prywatność i dłuuuugi sen! Jeśli byłoby realnym wcielić wszystkie rady zawarte w poradniku, byłabym (niewątpliwie) najszczęśliwszą osobą na ziemi! Dane mi jednak żyć we współczesnym świecie, a Mądrości Shire potraktować niczym kodeks piratów, czyli... wskazówki, a nie wytyczne.
Ku sprawom ciekawszym – warto przeczytać Mądrości Shire, jeśli chcecie poznać „od kuchni” cała Tolkienowską serię. Autor wyjaśnia nam wiele zjawisk i sytuacji, które na pierwszy rzut oka nie są tak oczywiste. Dowiadujemy się, że Shire miało przypominać swoim wyglądem jedenastowieczną Anglię, a elfickie imię Gandalfa brzmi: Mithrandirem. Co więcej, każdy rozdział opisany jest reasumującą mądrością, która wcześniej, zostaje szczegółowo wyjaśniona np.: „Długi sen czyni cię zdrowym, szczęśliwym i zmniejsza ryzyko, że wkurzysz smoka”.
Książka pobudza wyobraźnię, uzupełnia informacje i kreuje nową opinię o poszczególnych postaciach Władcy Pierścieni. Mi bardzo pomogła i bardzo się przydała. Szczególnie, jeśli prawie jak Hobbit, cenię sobie prywatność i dłuuuugi sen! Jeśli byłoby realnym wcielić wszystkie rady zawarte w poradniku, byłabym (niewątpliwie) najszczęśliwszą osobą na ziemi! Dane mi jednak żyć we współczesnym świecie, a Mądrości Shire potraktować niczym kodeks piratów, czyli... wskazówki, a nie wytyczne.
Jeśli mam być szczera, to jestem
zauroczona tą propozycją. Odkładam ją nawet na półkę „Moje ulubione”, gdzie
plasuje się obok Wywiadu z wampirem,
Smętarza dla Zwierząt czy Innego
Świata. Jeżeli jednak chodzi o tłumaczenie czy sam zapis – nie mam żadnych
uwag. Lektura jest bardzo przyjemna, wciągająca. Zabiera tylko jedno
popołudnie, bawi i fascynuje. Polecam Wam gorąco tę książkę i mam nadzieję, że
będziecie równie oczarowani błogą stroną Śródziemia, jak ja.
Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN:
0 opinii:
Dziękuję!